tuż przed pierwszą oficjalną wizytą na oddziale
zanim polała się krew a kolekcja szram powiększyła się
o zgrubienia od igieł pompujących ożywcze dawki trucizny
do skrzynki na listy wpadło eleganckie zaproszenie
niemal zapomniany okruch starego świata
na szczęście ganga już nie skrywa się w niebie
nie spadnie nam na głowy jak wspomnienie zepsutych do szpiku lat
gdybym nie widział jak mętny jest jej nurt to zsunąłbym się
bez wahania jak najgłębiej byle nie wypłynąć w tym samym miejscu
przecież jestem prawdziwą opowieścią o sprawczej mocy włosów sziwy
podglądaczem pierwszych śladów życia
a o świcie gdy łodzie unoszą za sobą lepkie opary snów
i tęsknoty za niepodważalną siłą zaparzonej nad ogniem kawy
nie ma we mnie miejsca na litość dla winnych
od teraz gram w kabaddi bez oglądania się za siebie
świat zamknął się w oddechu
jeden wy starcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz