*
on to bardzo przelotny mężczyzna
gdy się pojawia dom bez wzruszenia opuszcza rolety
na połać świeżo skoszonej łąki kładzie się cień niepożądanych zjawisk
błagam nie pozwólcie mu marzyć
sienny katar nie krzepi a drażni nie rokując poprawy
w milczeniu cierpiąc cierpliwie liczymy na cud
na kojący szelest skrzydeł opieki zdrowotnej
zaraz poczujesz chłód i odrobinę zaboli
a przecież dopóki pod starą latarnią bywa najciemniej
szalenie istotne jest zasypianie z głową w chmurach
po wszystkim powoli zmądrzejemy
z wiarą w małe cuda za pazuchą
ostatni raz byłam u spowiedzi
przestań bredzić
jesteś w domu
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz