*
miej odwagę spojrzeć za siebie
zanim w drodze do domu obrócę się w pył
po polu rozbiegła się tęsknota za jagodami
o smaku sukcesu podawanymi bezwstydnie na skraju lasu
zawsze
po otrząśnięciu się z resztek niewinności umykamy w cień
na dnie pamięci walają się dobre uczynki
oplątane bezinteresownym bezsensem
dzieła zebrane wydarta ziemi amunicja dla motłochu
czasem
śpię niespokojnie wyczekując bezlitosnej pobudki lub świtu
zwalniającego z żałosnej obietnicy poprawy
z językiem wywalonym niemal na brodę
wypisujesz swoje recepty na życie
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz