*
niewinności nie można nauczyć mimo wszystko
zawsze gotowi do drogi sypiamy całkiem spokojnie
znosząc wilgotne ślady na spakowanych walizkach
jedziesz dalej czy zostajesz z nami
zza wybujałego żywopłotu moje ego hołubione
przez skore do grzesznych zabaw sąsiadki
wygląda zupełnie niewinnie
oblany miodem pączek
w sklepowej witrynie
czekając na zmianę dekoracji pławisz się w zapominaniu
nerwowego dźwięku aparatury podtrzymującej na duchu
teraz w dusznym pomieszczeniu jest za dużo ciała
tak jak ja nie cierpisz sterylnego zaduchu i bieli
na śniadanie schodzimy osobno
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz